Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 września 2015

Do utraty sił

Przejmująca opowieść o poświęceniu i dążeniu do odzyskania najcenniejszego skarbu w życiu.
W tle doskonale dopasowana aranżacja muzyczna, piękna oprawa wizualna i realizm uderzający
w każdej scenie. Najnowszy film z Jake Gyllenhaalem w roli głównej  to prawdopodobnie jeden
z najbardziej interesujących obrazów tej jesieni, mimo iż o jego zapowiedziach nie było głośno.


sobota, 15 sierpnia 2015

Nieracjonalny mężczyzna

Woody Allen niestety znów nie przekonuje. Jest lekko i przyjemnie, ale cukierkowy nastrój filmu nie współgra z teoretycznie dramatyczną (w pewnym sensie) opowieścią przedstawioną w ironizujący sposób.

wtorek, 24 lutego 2015

Teoria Wszystkiego

Kiedy emocje po Oskarowym wieczorze powoli zaczynają opadać, włączam ścieżkę dźwiękową
z filmu Teoria Wszystkiego i zabieram się do pisania.


sobota, 21 lutego 2015

Wszyscy recenzują, recenzuję i ja

Nie oglądałam zwiastunów, nie czytałam książki, recenzji, opinii ani komentarzy.
Na premierę postanowiłam udać się z pustą głową i brakiem jakichkolwiek uprzedzeń oraz oczekiwań. Niestety w obliczu tak niesamowitego fenomenu (o którym mówi suma liczby światowych fanów i krytyków), próbując odciąć się od mediów nawet w każdy możliwy sposób, nie mogłam całkowicie wykluczyć z życia wpływów filmu.
Dopadł mnie na Spotify, poprzez utwory z oficjalnego soundtracku. Słuchałam ich bez przerwy, właściwie do teraz nie potrafię wyrzucić owych  melodii z mojego umysłu. Jak narkotyk weszły
w mój krwioobieg i słyszę je nawet w cichej nocy. Nie zdarzyło mi się to od czasu Amelii i Drugiego Oblicza.  Nie klasyfikuję ich jako dobre czy złe, ale umiejętnie dobrane. Jako całość tworzą odpowiedni zestaw rozpieszczający moje zmysły.
Jeśli działa tak muzyka, wartość estetyczna całego dzieła musi wzrosnąć (przynajmniej dla mnie).
Dlatego też ciężko ocenić mi jakikolwiek film krytycznie nisko, gdyż nawet jeżeli nie podoba mi się fabuła, nudzi mnie, czy po prostu- nie potrafiąc dokładnie uzasadnić dlaczego, ale obrazu w żaden sposób nie mogę nikomu polecić; tworzą go również aktorzy, ich gra i emocje, scenografia, sposób kamerowania. Muszę uwzględnić to wszystko zanim przejdę do podjęcia ostatecznej decyzji. 

piątek, 23 stycznia 2015

Birdman

Czym jest bycie artystą? 
W jaki sposób owa identyfikacja wywyższa kogoś utalentowanego od istoty niewyróżniającej się z tłumu ponurych ludzi z telefonami komórkowymi w dłoni, wciąż uciekającego przed czasem w nieznanym dla siebie kierunku? 
W jakim stopniu artysta również jest człowiekiem, a na ile jego kreacja wdziera się do prywatnego życia i zastępuje jego samego?


niedziela, 4 stycznia 2015

Otwórz Wielkie Oczy!

Dni do polskiej premiery szeroko reklamowanych Wielkich Oczu odliczałam skrupulatnie.
Z niechęcią do spędzania przed kinowym ekranem godzin, zaspokajając umysł dobrze przyswajalnymi bajkami, a jednocześnie z niemałą ciekawością.
W jaki sposób od fantastycznych dokonań w biograficzną opowieść może przemienić się reżyserska ręka Tima Burtona?


Do startu, start!

Długo wahałam się przed założeniem bloga i naskrobaniem czegoś konstruktywnego. 
Dziesiątki za i przeciw, zróżnicowane nastawienie do własnych umiejętności i wreszcie pomysł:
ta podstawowa jednostka w kreacji! Bowiem samych myśli przechodzących przez głowę jest mnóstwo, czas i środki na realizację niestety z czasem się kurczą, aby w końcu spaść do zera. 
I zawsze wpadam w to smętne koło, motając się w natłoku idei i przebłysków, przechodząc przez zaangażowanie i dochodząc, koniec końców do zniechęcenia.
A co, jeśli nikt tego nie przeczyta? It doesn’t matter! 
Jeśli wprawia mnie to w szczęście- robię to.

Oto nastał jednak nowy rok i nowe postanowienia. Jako osoba z wykształcenia mająca mieć na co dzień do czynienia z tak zwaną kulturą tym razem branżowo, a nie jedynie z czystej ciekawości, postawiłam trzy cele do odhaczenia podczas kolejnego sylwestra:

orientuj się

poznawaj

nie idź na łatwiznę

Proste, a za to jak bardzo do intelektualnej rozkoszy potrzebne.
Staram się nie czynić z życia łatwizny, a szukać w każdym szczególe piękna i przetwarzać go. Barwiąc je, perfumując . I nie są to- zrozummy się- parszywe sztuczki służące do wyretuszowania lichej rzeczywistości. Jakkolwiek by nie brzmiały, wynoszą zwyczajne czynności w obszary magicznej przyjemności.

Czuj, dociekaj, poznawaj i czerp z tego pełnymi garściami. A ja inspirując się tym zdaniem wszystko skrupulatnie uwiecznię.