Grzeję się pod ciepłym kocem, palę świecę o zapachu jabłka i
cynamonu, delektuję się gorącym strudlem z mlecznym ryżem i rodzynkami w
środku. Pokój jeszcze nie wywietrzał z ostatnich oparów ciężkiego zapachu
kadzidła, a na zewnątrz wieje zimny wiatr, zdmuchując pierwsze liście z drzew.
Tak bardzo tęskniłam za przytulnym domem, własnym kątem i odrobiną spokoju.
Czasem jednak wyrywam się z marzeniami do idealizmów, bajek z mojej głowy,
które chcą się wydostać w realną przestrzeń. Planuję przyszłość nie licząc na
rzeczywiste możliwości. Zostaję sama ze światem moich myśli za drzwiami
zamkniętego, ciemnego pokoju. Być może na wrzesień pisane było mi ostateczne
wyciszenie?
Wracając z Helu wynotowałam krótką listę nabytych
umiejętności podczas mojego pobytu. Wydawać by się mogło, że praca ze
zwierzętami, a już ta darmowa z pewnością, to czysta rekreacja
i przyjemność czerpana z doświadczenia obcowania z drugą istotą żywą. Obowiązki w fokarium jednak mnie zaskoczyły, momentami z trudem przyjmowałam funkcję zanieś, pozamiataj. Tyczyło to się podejścia do jednostki, subiektywnych relacji interpersonalnych. Mimo wszystko chcę wydobywać z każdej sytuacji pożyteczny i pozytywny aspekt, stąd przedstawię naukę, którą wyniosłam.
i przyjemność czerpana z doświadczenia obcowania z drugą istotą żywą. Obowiązki w fokarium jednak mnie zaskoczyły, momentami z trudem przyjmowałam funkcję zanieś, pozamiataj. Tyczyło to się podejścia do jednostki, subiektywnych relacji interpersonalnych. Mimo wszystko chcę wydobywać z każdej sytuacji pożyteczny i pozytywny aspekt, stąd przedstawię naukę, którą wyniosłam.